W
tym
roku, zawody z cyklu Spławikowe Mistrzostwa Koła
odbyły się 24 kwietnia na kanale Gliwickim w miejscowości Ujazd.

Miejsce spotkania
Po raz pierwszy przyszło nam się zmierzyć z tą wodą, gdyż nigdy nasze
koło, nie organizowało na tym odcinku kanału zawodów. Na
miejsce
rozgrywania zawodów wybrany został odcinek z lewej strony
mostu,
ze względu na dogodny zjazd dla autokaru. Jak co roku, zawody mają
charakter wycieczki autokarowej. Zgodnie z ustaleniami,
zbiórka
i wyjazd uczestników spotkania zaplanowany został na 4.45 z
bazy
PKS a nad wszystkimi przygotowaniami czuwał Prezes naszego
koła,
co oczywiście dawało gwarancję profesjonalnego przygotowania.

Nasz autokar w pełnej krasie
Wiekoszość sprzętu wędkarskiego została zabrana przez naszego kolegę do
samochodu dostawczego, przez co podróż w autobusie odbywała
się w komfortowych warunkach.

Prawie cały nasz dobytek
Po przybyciu na miejsce, kanał przywitał nas lekkim, przygruntowym
przymrozkiem. Z związku z tym, że zawody miały rangę
mistrzostw , zawody musiały się odbyć w dwóch
turach. Po przeprowadzeniu losowania wszyscy z większymi czy
mniejszymi nadziejami zajeli wylosowane stanowiska. Zgodnie z
wcześniejszymi ustaleniami, gruntowcy zajeli miejsca położone bliżej
mostu a spławikowcy sektor w stronę Odry. Początek pierwszej
tury zawodów ustalony został na 9.00. I w sumie na tym można
by było zakończyc relację.... gdyż ryby w ogóle
nie brały. Zmiany zestawów ani też zanęt nie przynosiły
spodziewanych rezultatów. Można śmiało stwierdzić, że
trafiliśmy na bezrybny dzień lub nasze umiejętności są zbyt niskie by
sprostać tej wodzie. Na stan naszych końcowych wyników, miały
może wpływ, zmiany poziomu lustra wody oraz uciągu..To już drugie
zawody w tym roku, gdzie większość
startujących zalicza ,,zera".
Według słów ,,miejscowych", wybraliśmy niestety niewłaściwą stronę kanału, ryba stała podobno.. po drugiej stronie mostu.

Spławikowy Mistrz Koła w roku 2010
Honor zawodów
uratował Mariusz Frukacz, który łowiąc jedną płotkę na
odległościówkę, został tegorocznym Mistrzem koła w spławiku.
Koledzy,
którzy łowili metodą gruntową, też zeszli z nad wody bez
brania.
Brak ryb wynagrodził nam w przerwie grill, a tak dosłownie ruszt bo grill został w
Częstochowie...
Z pełnymi wynikami można zapoznać się
tutaj a
więcej zdjęć można obejrzeć w
galerii