Zgodnie z tradycją, nasze
koło postanowiło w tym roku zorganizować kolejną edycję zawodów,
upamiętniających naszego zmarłego kolegę Ryśka Farynę.
Podobnie jak w ubiegłych latach,
termin zawodów przypadł na miesiąc marzec, a dokładnie na
niedzielę 17
Data ta była podyktowana
tym, że w następną niedzielę zbiornik był zarezerwowany pod
zawody Sensas Challenge i trudno by było znaleźć wolne miejsca na
akwenie.
Zawody mają charakter towarzyski, otwarty dla wszystkich
zainteresowanych wędkarzy, którzy w większym czy mniejszym stopniu
pamiętają o naszym koledze.
Na przestrzeni już tylu lat,
wyłoniło się grono stałych uczestników spotkania, którzy nie
bacząc na pogodę i na wynik w zawodach, meldują się na miejscu
zbiórki.
Ze względu na panujące ostatnie przymrozki, tak do
końca nie wiadomo było czy do spotkania w ogóle dojdzie. Dlatego
też, profilaktycznie na potrzeby zawodów zarezerwowano dwa
zbiorniki huty, zimny i ciepły. Chyba najczęściej odwiedzaną
stroną przez uczestników były serwisy pogodowe. Do ostatniej
chwili trwały rozmowy w sprawie organizacji spotkania. Prognozy
pogody na portalach internetowych, każdego dnia zmieniały się jak
w kalejdoskopie. Początkowo na niedzielę zapowiadano lekkie
ocieplenie ale ostatecznie rano licznie zgromadzonych uczestników
powitał -12 stopniowy mróz. Takiej temperatury nikt nie
przewidział, a szczególnie to, że zamarznie nawet ciepły zbiornik
Huty.
Z obserwacji przeprowadzonych w sobotę wieczorem,
poprzedzające zawody, zimny zbiornik huty był całkowicie
zamarznięty, a ciepły był całkowicie odmarznięty co dawało
nadzieję na sprawnie przeprowadzone zawody.
Zgodnie z
wcześniejszymi ustaleniami, zawody miały się odbyć na grobli od
strony ,,ciepłego" zbiornika huty, który dawał gwarancję
udanych połowów i jednocześnie gwarantował w miarę równe
stanowiska. I dlatego, w niedzielę przed zawodami, część członków
koła dysponujących wolnym niedzielnym popołudniem, wykonała prace
porządkowe nad zbiornikiem oraz przygotowała 45 stanowisk pod
zawody, tak by każdy z uczestników miał w miarę przygotowane
miejsce do wędkowania.
Niestety, niedzielny przymrozek,
skutecznie nam te plany zdezorganizował, gdyż miejsce gdzie
miały się odbyć zawody, zostało skute 2 cm warstwą lodu. I
dlatego została podjęta decyzja o zmianie lokalizacji zawodów na
brzeg od strony Huty, gdzie udało się ustawić 26 stanowisk.
Stanowiska nie spełniały wymogów regulaminowych, gdyż nie było
na tyle odmarzniętego brzegu ale uczestnicy spotkania wyrazili na to
zgodę. Trochę to dodatkowo utrudniało w tych trudnych warunkach
łowienie, gdyż nieraz na jednym stanowisku siedziało dwóch
uczestników zawodów. Niektóre stanowiska, szczególnie te
bezpośrednio przy rurze, bardzie przypominały z racji uciągu,
łowienie na rzece niż typowe delikatne łowienie na
zbiorniku.
Niestety, ograniczona ilość stanowisk nad brzegiem
spowodowała, że nie wszyscy przybyli wędkarze mogli wziąć udział
w zawodach. Trzeba przyznać, że mimo tak niesprzyjających warunków
pogodowych, na miejscu zbiórki stawiło się ponad 40 wędkarzy.
Dlatego musieliśmy dokonać małej selekcji wśród uczestników i
pierwszeństwo w zawodach miały osoby przyjezdne oraz osoby,
które miały już namoczoną zanętę, tak by w pewny sposób
ograniczyć im koszty.
W związku z tym całym zamieszaniem,
początek zawodów został przeniesiony na godz. 11.00 Przed
rozejściem się na stanowiska, na uczestników spotkania czekał
ciepły żurek, tak dla pokrzepienia zmarzniętych
organizmów.
Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, w związku z
tym, że zawody były traktowane jako towarzyskie, były
rozgrywane tradycyjnie jako jednoturowe w cyklu 3-godzinnym w
jednym sektorze.
O godz. 11.00 po sygnale dźwiękowym
i wcześniejszych przygotowaniach, nastąpiło rozpoczęcie zawodów.
Niestety poranny przymrozek niekorzystnie wpłynął na ryby i
złowienie czegokolwiek było bardzo utrudnione. Dodatkowo 15 min. po
rozpoczęciu zawodów, pojawił się silny wiatr, który z każdą
godziną przybierał na sile. Z początkowych obserwacji wynikało,
że ryby (płotki) ustawiły się w okolicach ,,pustej rury"
i to przełożyło się na końcowe wyniki. Im dalej z numerkami
stanowisk, tym było gorzej z rybami. Uczestnicy próbowali różnych
sposobów przechytrzenia ryb, łowili na różnych odległościach,
począwszy od ,,pod nogami" a kończąc na 11 metrze.
Silny wiatr wiejący tego dnia oraz temperatura otoczenia
spowodowała, że na wniosek startujących, zawody zostały
skrócone do 2,5 godz.
Po sygnale końcowym, komisja
sędziowska dokonała ważenia ryb i podliczenia końcowych wyników.
Niestety tegoroczne wyniki dość znacznie różniły się od
ubiegłorocznych i tylko szkoda, że pogoda spłatała nam takiego
figla.
I tak, najlepiej z
panującymi warunkami poradził sobie kolega z Koła PZW
,,Mystal" Tomasz Jańczak, który wynikiem 1260 pkt zajął
pierwsze miejsce.
Puchary najlepszym uczestnikom zawodów wręczała osobiście, zaproszona małżonka patrona naszych zawodów.
Dodatkowo, najlepsza szóstka uczestników według listy została nagrodzona skromnymi nagrodami.
Po zawodach, na uczestników spotkania, dla pokrzepienia ducha, czekał ciepły posiłek w postaci bigosu.